wtorek, 25 maja 2021

Akademia Umysłu - podsumowanie projektu realizowanego online


Paczkowski Uniwersytet III Wieku, w ramach „Akademii Umysłu” cyklicznie, w czwarty dzień tygodnia, organizował spotkania online poprzez Messenger’a. Tematyka dotyczyła zagadnień zgrupowanych w trzech blokach, tj. „Pogaduchy”, „Legendy znane i nieznane” oraz „Siłownia Pamięci”.

W „Pogaduchach” pierwszą problematykę uaktywnił cykl „Kobiety, które zmieniły świat”.

Wyżej wymieniona tematyka zainspirowała nas z uwagi na to, że w obecnym czasie kobiety uprawiają zawody, o których przez lata nawet nie wolno było im myśleć, a sformułowania takie jak "równouprawnienie", "parytety", "prawo wyborcze" są częścią naszego życia teraz, ale nie zawsze tak było. Mniej niż 100 lat temu kobiety nie mogły głosować, a ich udział w życiu publicznym był mocno ograniczony.

Aby dotrzeć tu, gdzie jesteśmy dzisiaj, żyjące wcześniej kobiety musiały wiele udowodnić. Nie tylko mężczyznom, ale i sobie. Kobiety takie jak: filozofka Hypatia z Aleksandrii, pisarka Virginia Woolf czy Maria Skłodowska-Curie stały się dowodem na to, że każda kobieta może stać się tym, kim chce.

W tym cyklu przybliżyłyśmy sobie sylwetki wielkich kobiet z historii, które zmieniały świat, ale i miały wymierny wpływ na nasze dzisiejsze życie. Ich ekscytujące historie i walka o marzenia

w męskim świecie, utorowały nam drogę do powstania przekonań, że jesteśmy w stanie zrobić wszystko, czego zapragniemy.

                Podczas kolejnych spotkań prześledziłyśmy życie i działania prawdziwej pionierki w tym zakresie, czyli Marii  Skłodowskiej-Curie. To właśnie ona w czasach współczesnych otworzyła kobietom drzwi do świata nauki. Pierwsza kobieta w historii, która otrzymała Nagrodę Nobla. Pozostaje również do dziś jedyną kobietą, która odebrała dwa Noble, i to z różnych dziedzin. Była pierwszą kobietą, której powierzono katedrę na paryskiej Sorbonie. Do dzisiaj jej życie i poglądy nas fascynują. Nazywana jest tą, która potrafiła postawić wyzwania ówczesnemu światu i sama im sprostać. Poznałyśmy Marię, której wcześniej nie znałyśmy, czyli pasjonatkę wycieczek rowerowych i wycieczek górskich, przyjaciółkę Einsteina, skandalistkę epoki, bohaterkę wojenną i wielbicielkę psów. Nawet przyczyna jej śmierci była w naszej świadomości inna niż to, co rzeczywiście miało miejsce.

Inną, nietuzinkową postacią okazała się Coco Chanel. „Coco Chanel urodziła się, rozumiejąc kobiety z czasów, które miały dopiero nadejść” – mówił o Mademoiselle Gabrielle Bonheur Chanel jej następca Karl Lagerfeld, projektant założonego przez Francuzkę domu mody.

To właśnie Chanel, jednej ze stu najbardziej wpływowych osobistości XX - wieku według magazynu „Time”, zawdzięczamy między innymi: małą czarną, garsonkę, tweedowy żakiet, dżersejowy top w marynarskie paski, słomkowy kapelusz,  perły i perfumy nr 5.

Wylansowany przez nią styl  i znaki rozpoznawcze zadały śmiertelny cios gorsetowi, który dotychczas krępował damską sylwetkę. Falbany, przepych i wszystko, co wcześniej nosiły kobiety, stało się passe. Chanel lansowała ubrania o prostych sportowych fasonach, pozbawione ozdób krótkie suknie.

Jej największa popularność przypada na lata 20-ste XX wieku. Sama Chanel była uosobieniem nowatorskiego stylu, który lansowała, czyli proste, ale eleganckie ubrania, krótkie włosy oraz opaloną skórę. Poznanie historii jej życia i przeobrażania się z „brzydkiego kaczątka” śpiewającego w podrzędnej knajpce w osobowość epoki były dla nas równie fascynujące jak zmiana sposobu bytu współczesnych jej kobiet.

Równie energetyczne okazały się niebywałe kobiety starożytności. To między innymi Ewa Kassala w swoich powieściach w fascynujący sposób przedstawiła nam złożoność warunków wzrastania i życia kobiet zgromadzonych na przestrzeni wieków wokół świątyni Izydy. Poznałyśmy: Hypatię, Kleopatrę, Marię Magdalenę, Hatszepsut, Nefretete, Królową Saby. Spotkania ze starożytnymi kobietami wniosły wiele ciekawych spostrzeżeń i przemyśleń w nasze codzienne życie.

W tym samym cyklu „Pogaduchy”, majowe spotkania poświęciłyśmy czytaniu poezji. Z uwagi na to, że maj to miesiąc zakochanych postanowiłyśmy jeszcze raz zajrzeć do lirycznych utworów. Naszymi przewodnikami stali się: św. Paweł Apostoł, Francesco Petrarka, William Shakespeare, Rober Burns, Adam Mickiewicz, Adam Asnyk, Kazimierz Przerwa Tetmajer, William Butler Yeates, Maria Pawlikowska Jasnorzewska, Pablo Neruda i Konstanty Ildefons Gałczyński. To była niebywała uczta poetycka, stanowiąca przeciwwagę dla trudnej sytuacji, w jakiej postawiła nas pandemia Covid-19.

Poprzez cykl „Legendy znane i nieznane” poznaliśmy Nysę widzianą oczyma Joanny Lamparskiej, która w przystępny sposób przedstawia historię naszego miasta powiatowego. Nysa, czyli Śląski Rzym, postrzegana jest jako dzieło architektów zatrudnianych przez wrocławskich biskupów od zarania swoich dziejów, a już na pewno od 1701 roku, gdy w Nysie pojawiła się kopia słynnej Fontanna di Tritone. Od początku miasto rozwijało się bardzo prężnie. O jego świetności świadczy fakt, iż  wydanej w Norymberdze kronice świata Hartmana Schedla z roku 1493, Nysę wymieniono obok Krakowa i Wrocławia.

Niewiele osób wie, i same też byłyśmy zdziwione, że Nysa to „pępek świata”. Od lat działa tu „Stolica Boża Barankowa Początek i Koniec, Alfa i Omega w Duchu Świętym”. Wspólnota ta kultywuje stare miejskie tradycje.                                     

Poznałyśmy legendę o tym, jak diabeł chciał wejść od góry do świątyni pod wezwaniem św. Jakuba i Agnieszki. Niestety, niezdara ześlizgnął się w dół, lądując boleśnie u wejścia katedry. Z zainteresowaniem prześledziłyśmy legendy o nieodkrytych przejściach pod twierdzą, a także o ukrytych pod ziemią skarbach oraz o wielorybach żyjących w rzece przepływającej przez Nysę.

Innym razem, korzystając z opracowań Nyskiego Księstwa Jezior i Gór, poznaliśmy „Legendę o długiej miłości i sianokosach”. To właśnie odcinek drogi między Starym Paczkowem, a Ściborzem nazywano „Długą Miłością”. Zwykle mówi się „wielka miłość”. Rzadko artykułuje się „długa miłość”. Z tym powiedzeniem powiązana została, tragiczna w skutkach, historia dwojga zakochanych, czyli młodzieńca ze Starego Paczkowa i dziewczyny z pobliskiego Ściborza. Ta pozornie naiwna legenda, w rzeczywistości kryje w sobie pewne symbole kulturowe, a mianowicie chodzi o symbol siana i sianokosów. Siano kojarzono kiedyś z bezowocną pracą, a nawet z głupotą (dotychczas potocznie mówi się: „Masz siano w głowie”). Jak bardzo bogaty w znaczenie jest ten motyw w europejskiej kulturze potwierdzają różne dzieła literatury i sztuki, jak np. słynny obraz Petera Breugela pt. „Sianokosy”.

W cyklu „Siłownia Pamięci” baraszkowałyśmy wokół tematów związanych z pracą naszych mięśni poprzez materiały zaproponowane przez Fundację Stocznia z Warszawy. Atrakcją cieszyły się zabawy: „Bohaterowie ruchu”, „Aktywne skojarzenia”, „Nerwowe zadanie” i „Aktywna matematyka”.

Z przyjemnością snułyśmy opowieści o naszych ulubionych obecnych zajęciach i zdarzeniach z przeszłości.

Czwartkowe spotkania umożliwiały również dzielenie się własnymi przeżyciami, realizacją pasji, artykułowaniem spostrzeżeń, co w znacznym stopniu rekompensowało nam izolację społeczną. Na szczęście uwolnienia restrykcji spowodowanych pandemią już zachęcają do spotkań towarzyskich i tym samym kończymy cykl spotkań w ramach „Akademii Umysłu” prowadzonych w systemie online.


 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz